Kredyt – wytrych do skrzyni ze skarbami

Kredyt – wytrych do skrzyni ze skarbami, Wymarzonych lub niezbędnych – Wytrych dla nieposiadających klucza, bo kredyt pozwala nam kupić to, na co nas nie stać. To, na co nie stać nas teraz, ale będzie nas stać kiedyś – kredyt pozwala nam mieć to już teraz ,a więc kredyt to magiczny wehikuł pozwalający wygrać wyścig z wciąż wyprzedzającym nas czasem. Ale kredyt, tak jak wytrych, wehikuł czy cokolwiek innego, tak jak wszystko, ma swoja cenę, a jego wartość jest trudniejsza do oszacowania niż wartość innego produktu czy dobra – bo tutaj kupujemy pożyczkę, a jaka jest wartość pożyczki? Skomplikowana wypadkowa wartości nabywanego na kredyt dobra, wartości natychmiastowego objęcia go w posiadanie oraz wysokości naliczanych procentów. Sprawę dodatkowo komplikuje fakt, że czynników tych nie odnosimy do wielkości posiadanego majątku, tylko do własnych szacunków jego wielkości w przyszłości – w najbliższych, a często również dalszych miesiącach albo latach, a przecież przyszłość zawsze jest niepewna, więc czy życie na kredyt nie jest potęgowaniem tej niepewności? Czy kredyt nie jest ukrytym generatorem lęku? Ostatecznie – czy kredyt uwalnia czy zniewala? Uwalnia od braku potrzebnego lub pożądanego dobra, ale czyni z nas dłużników, a czy stan dłużnika nie jest stanem niewolnika? Pozornie nie, bo przecież płacę za kredyt i stać mnie na spłacanie go, ale stać mnie TERAZ, a musi mnie być stać POTEM – tego zaś nigdy nie można być naprawdę pewnym. Kredyt obciąża tajemnicę przyszłości obowiązkiem , a przecież mądrość ewangelii mówi: „Nie troszczcie się zbytnio o jutro, bo jutrzejszy dzień sam o siebie troszczyć się będzie. Dosyć ma dzień swojej biedy” – kredyt rzuca cień na tę pogodną ścieżkę. Dlaczego starotestamentowe prawo zakazywało Izraelitom pożyczania pieniędzy na lichwę? Czy w czasach banków i powszechności kredytów jesteśmy szczęśliwsi? Kredyt unosi nas ponad przyziemność aktualnej sytuacji, zmniejszając ograniczenia obecnego stanu posiadania, ale przecież odrywając nas od ziemi, odrywa niejako od rzeczywistości, przenosząc nasze życie w świat na poły iluzoryczny, w przestrzeń pomiędzy obiektywnym obrazem rzeczywistości a subiektywnym obrazem antycypowanej przyszłości – zwiększając możliwości, skazuje nas na trafność bądź nietrafność własnych szacunków co do nich, na własny rozsądek zderzony z własnymi ograniczeniami, słabościami, pokusami oraz na spryt tych, w interesie których leży to, żebyśmy kredytów brali jak najwięcej i jak najdroższych…

Różne można mieć zdanie na temat pozytywnego lub negatywnego wpływu kredytów na naszą rzeczywistość, ale jedno jest pewne – kredyty czynią te rzeczywistość bardziej skomplikowaną.

Zostaw komentarz